„Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»”.
Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: o zgodę na to, aby Jezus dotykał i leczył Twoje rany.
Obraz do modlitwy: Spróbuj wyobrazić sobie historię opowiedzianą przez Jezusa. Wyobraź sobie zakurzoną drogę, leżącego nieszczęśnika, ludzi, którzy go omijają i wreszcie tego, który się nim zajmuje. Kim jesteś w tej scenie? Jakie jest Twoje miejsce?
- Nie jesteś Samarytaninem.
Właśnie tak – nie jesteś Samarytaninem z Jezusowej przypowieści. Opowiedziana przez Pana przypowieść jest najpierw historią relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Miłosierny Samarytanin do figura Boga pełnego miłości, miłosierdzia, czułości i dobroci. Poraniony na drodze to człowiek poharatany własnym grzechem i słabością. Leży na drodze z Jerozolimy, tak jakby schodził w dół, coraz niżej od miejsca świętego do przestrzeni grzechu.
Ty jesteś tym leżącym bez życia biedakiem pobitym przez nieprzyjaciół. Jesteś bezradny i bez sił.
Pomyśl teraz o tych przestrzeniach swojego życia, w których nie radzisz sobie, w których upadasz, wciąż wracasz do słabości. Pomyśl o tym, że to są Twoje rany. Co Cię najbardziej obezwładnia, unieruchamia, nie pozwala wstać? Opowiedz o tym Jezusowi. Nie śpiesz się nigdzie, nie poganiaj sam siebie, pozwól sobie na bycie prawdziwym.
- On JEST Samarytaninem.
Do tego poranionego, nieruchomego człowieka z którego ucieka życie przychodzi Samarytanin. Poraniony nie składa deklaracji miłości, nie jest nieskazitelny, wspaniały, bezgrzeszny – jest ledwo żywy. I to właśnie nad nim pochyla się Samarytanin.
A dzisiaj w ten sam sposób nad Tobą chce pochylić się Pan Jezus. On jest gotowy obmywać Twoje rany, leczyć Ciebie, oddając to, co posiada – Siebie samego. „Miłosierdzie jest miłością bez wzajemności.” (abp G. Ryś). To jest nieprawdopodobna tajemnica. Bóg przychodzi do Ciebie, a Ty możesz doświadczyć Jego dobroci. Na nic nie musisz zasługiwać. On przychodzi pomimo Twojego grzechu.
Spróbuj zatrzymać się na tym, spróbuj pozwolić dotykać Jezusowi, to co jest w Tobie obolałe. Daj sobie taki czas, bez intelektualnych rozważań, zatrzymaj się na tym, że Bóg Cię chce dotykać.
Tylko czy Ty chcesz być dotknięty, opatrzony, leczony przez Niego… tutaj wszystko zależy od Ciebie… Trwaj w Obecności Jezusa – Samarytanina.
Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia.
Zastanów się nad tym, jaki konkret z tej modlitwy bierzesz do swojego życia. Zapytaj Jezusa, jak On to widzi, co z Jego perspektywy byłoby dla Ciebie ważne w tym tygodniu. Może spróbujesz każdego dnia, wieczorem, choć przez kilka chwil zwierzać się Jezusowi z przeżyć całego dnia, oddawać i pokazywać Mu to co było dobre i piękne, ale także to co było trudne i słabe.
Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą:
Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie.
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, umocnij mnie.
O, dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dozwól mi odłączyć się od Ciebie.
Od wroga złośliwego obroń mnie.
W godzinę śmierci mojej wezwij mnie.
I każ mi przyjść do Siebie,
Abym ze Świętymi Twymi chwalił Cię
Na wieki wieków.
Amen.
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitw, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem
w spotkaniach z Jezusem.
Anna, wynagrodzicielka