Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć od niego chrzest. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły się nad Nim niebiosa i ujrzał ducha Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego nad Niego. A oto głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie» (Mt 3, 13-17).
Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: o serce pokorne.
Obraz do modlitwy: Stań nad rzeką Jordan, wśród tych, którzy oczekują na chrzest Janowy, spróbuj zobaczyć w tym tłumie osobę Jezusa.
- Między grzesznikami.
Mesjasz, Syn Boży, który staje między grzesznikami, nad brzegiem Jordanu, staje w tłumie przed Janem. Janowi pozwala dokonać gestu zanurzenia. Jezus bierze na siebie winy ludzi, które oni wypowiedzieli nad Jordanem. On czysty, bez winy, bierze na siebie nasze winy. Pełnia tego gestu objawi się dopiero w Krzyżu, „chrzest ten jest zgodą na śmierć za grzechy ludzkości” (Benedykt XVI).
Jezus nie brzydzi się grzesznikiem. Bóg bliski grzesznikowi. Nie znaczy, że akceptujący grzech, ale miłujący grzesznika.
Bóg, który przychodzi do Ciebie, nie dlatego, że jesteś święty, pobożny i dobry, ale dlatego, że jesteś pęknięty, poraniony i obolały. Potrzebujesz pomocy. Jak się z tym czujesz? Jaka jest Twoja świadomość własnego grzechu, biedy i słabości? Jaka jest Twoja zdolność do stawania w prawdzie względem grzechu?
Pomyśl w jakim usposobieniu klękasz przy kratkach konfesjonału? Jak dzielisz się na rozmowach z kierownikiem duchowym? Jak stajesz na rachunku sumienia (daj Boże codziennym)? Masz serce pokorne i proste, które się chętnie przyznaje do swoich słabości?
Porozmawiaj o tym z Jezusem, opowiedz Mu o tym, co czujesz, kiedy myślisz o sobie „jestem grzesznikiem”. I zapytaj jak On patrzy na Ciebie, kiedy ze skruchą o swoich biedach Mu opowiadasz.
- Syn umiłowany.
«Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie» – mówi głos Ojca nad Jezusem w czasie Chrztu. To wyznanie Ojca jest najgłębszym potwierdzeniem istoty bytu Jezusa. Tą istotą jest BYCIE UMIŁOWANYM SYNEM.
Św. Jan Paweł II pisze: „Przez Chrzest święty stajemy się dziećmi Boga w Jego Jednorodzonym Synu Jezusie Chrystusie. Każdy chrześcijanin obmyty wodą ze świętego źródła słyszy głos, który niegdyś rozległ się nad brzegiem Jordanu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22), i wtedy wie, że został przyłączony do umiłowanego Syna, sam stając się synem przybranym (por. Ga 4,4-7) i bratem Chrystusa. W ten sposób w dziejach każdego człowieka dopełnia się przedwieczny zamysł Ojca: „tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi (Rz 8,29; Christifideles laici, 10).
I Twoją najgłębszą istotą jest bycie dzieckiem umiłowanym Ojca, i nad Tobą Ojciec w momencie Twojego Chrztu św. wypowiedział „Ty jesteś moim synem/córką, w którym / której mam upodobanie”.
Pomyśl o darze dziecięctwa Bożego. Najpierw pomyśl o nim z wdzięcznością – być dzieckiem umiłowanym Boga, to naprawdę brzmi dumnie… Pomyśl też, jak z tego daru korzystasz? Jak go rozwijasz? Jak pogłębiasz relacje z Ojcem?
Nie śpiesz się nigdzie…
Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia.
Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą „Ojcze nasz…”
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitw, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Jezusem.
Anna wynagrodzicielka