„Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego” (Mk 1, 40-45).
Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: o zrozumienie prawdziwej roli Jezusa w Twoim życiu i tego, do czego On Cię posyła.
Obraz do modlitwy: zatrzymaj się przy scenie uzdrowienia trędowatego. Zwróć szczególna uwagę na osobę Pana Jezusa. Na to, co czyni i jak czyni, na czym się koncentruje, co jest dla Niego ważne.
- Szerzej.
Może warto popatrzeć na dzisiejsze Słowo Boże w nieco szerszym kontekście. Kościół daje nam do modlitwy lekturę Ewangelii według św. Marka. Centralnym punktem tej Ewangelii jest zwrócenie uwagi na misję Jezusa, jako głoszenie Królestwa Bożego, ukazywanie tej niezwykłej rzeczywistości. Tymczasem ludzie często chcą sprowadzić Pana Jezusa do roli „Uzdrawiacza”. Owszem, Jezus ma serce czułe i wrażliwe – Słowo mówi dziś, że Jezusa zdjęła litość na widok nieszczęścia trędowatego… ale czy nie jest zastanawiający pewien drobiazg – Jezus odsyła uzdrowionego, aby poszedł pokazać się kapłanowi. Kapłan był w Jerozolimie, w świątyni, a wydarzenie dzisiejsze ma miejsce w Galilei. Jedno miejsce od drugiego dzieliła duża odległość. Może więc Jezusowi chodziło o to, aby uzdrowiony poszedł w daleką drogę, nie absorbował swoją opowieścią osób bliskich Jemu, nie ściągał do Jezusa kolejnych tłumów, nie rozsławiał Jezusa jako uzdrawiającego, co pozwoliłoby Panu realizować Jego zasadniczą misję.
Pomyśl sobie o tym – jak patrzysz na Jezusa? Kim On jest dla Ciebie? I jaka jest Twoja relacja do Niego – czy wsłuchujesz się w Jego pragnienia dotyczące Twojego życia, i chcesz je realizować? Czy masz dla Jezusa już ustaloną rolę w Twoim życiu czy taktujesz Go jak „ złotą rybkę”, czy też „maszynkę do wypełniania życzeń”? Nie spiesz się z odpowiedziami, bo prawda drzemie głęboko w sercu, przykryta czasem frazesami pobożności.
- Trąd.
Choć misją Jezusa jest głoszenie Królestwa Bożego, nie przechodzi On obojętnie nad ludzką biedą, także tą największą, jaką w ówczesnych czasach był trąd, wyrzucający chorego poza nawias społeczeństwa. Jezus wyciąga rękę. A ta ręka, „gdy jest otwarta syci dobrami” (Ps 104, 28), i jeszcze: „gdy chodzę wśród utrapienia, Ty zapewniasz mi życie, wbrew gniewowi mych wrogów; wyciągasz swą rękę, Twoja prawica mnie wybawia” (Ps 138, 7).
To Boża dłoń uzdrawia, Ty możesz przyjść i prosić, ale uzdrowienie należy do Pana – to ON jest Bogiem!
Może to jest dobry moment, aby upadając przed Jezusem pokazać Mu swój trąd, choroby swojego ciała, ale przede wszystkim choroby swojego serca. Spróbuj wylać swoje serce przed Jezusa w pełnej otwartości i szczerości.
Lada moment wejdziemy w czas Wielkiego Postu, może to jest także moment na to, aby podjąć refleksję, jaki lek należy stosować na trapiące Cię choroby duchowe, jakie postanowienie podejmiesz, aby Boży Lekarz mógł Cię wyleczyć, dzięki zastosowanym środkom w pracy duchowej. To trzeba dobrze przemyśleć, ustalić „proces terapeutyczny”, może porozmawiać o tym ze swoim kierownikiem duchowym, tu nic nie ma być na „łapu-capu”.
Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia. Pomyśl w jaki sposób przygotujesz się do nadchodzącego czasu Wielkiego Postu.
Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą: „Ojcze nasz…”
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitw, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Jezusem.
Anna wynagrodzicielka