„Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu». Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie uratować czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mk 2,23–3,6).
Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: proś usilnie o to, aby Twoje serce nie było zatwardziałe, ale uległe Jezusowi, nawet wtedy, kiedy nie będzie to korzystne dla Ciebie.
Obraz do modlitwy: przechodź w wyobraźni pośród zbóż razem z Jezusem i uczniami, poczuj zapach dojrzałego zboża; a później wejdź do synagogi, miej dobre miejsce, aby słuchać Jezusa i widzieć całą sytuację z uzdrowieniem chorego człowieka.
- Istota szabatu.
Cała dzisiejsza Liturgia Słowa traktuje, poucza nas, o świętowaniu dnia Pańskiego. W pierwszym czytaniu słyszymy: „będziesz uważał na szabat, aby go święcić” (Pwt 5,12). O tym uczy nas także Jezus w Ewangelii pokazując, że szabat jest po to, aby go uświęcić i tłumaczy sens szabatu: „Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Syn Człowieczy jest panem szabatu” (Mk 2,27-28). Żydzi święcą ten dzień. Podobnie jak my chrześcijanie – niedzielę. Z biegiem jednak czasu istota tego dnia, została zredukowana do wymiaru „legalności prawa”. Niestety, zniknął duch tego świętego dnia. U wielu chrześcijan, zaniknęła istota niedzieli a pozostało najwyżej spełnienie przykazania, by nie mieć grzechu ciężkiego („trzeba” iść do kościoła! – i na tym praktycznie się kończy!). Usunięto ze świętowania niedzieli to, co najważniejsze, to, po co ona jest. Usunięto istotę spotkanie się z Bogiem i człowiekiem. Usunięto miłość spotkania, a wprowadzono suche wykonanie przepisu prawa.
W tym miejscu warto sobie zadać pytania o swoje przeżywanie dnia świętego, o uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii, o swoją niedzielę, o 24 godziny dla Boga? Wróć pamięcią do ostatnich kilku niedziel, przyglądnij się im, popatrz jak je przeżywałeś. Popatrz, czy tak chciałby Bóg, abyś je przeżywał? Ile Pan Bóg ma do powiedzenia na temat wyglądu tego dnia?
Tak na marginesie, podobnie jest z dyspensami, jakie są udzielane przez Biskupów czy Proboszczów, kiedy to w niektóre piątki można jeść mięso (np. w piątek po Uroczystości Bożego Ciała). Przecież piątek to nie jest dzień „niejedzenia mięsa”!; to dzień postny. W piątek przecież nie chodzi o zmianę menu: „zamiast kotleta mielonego – naleśniki”. Przecież to nie jest istotą dnia postnego. Nie idzie „o żołądek” ani „o talerz, czy garnek”! Post natomiast, ma być przeżywany z radością, ku chwale Bożej (por. Mt 6, 16-18). Dzień postny, dzień umartwienia, ma mieć charakter religijny, związany z wiarą, a nie tylko jedzeniem; ma nas przybliżać do Boga i człowieka.
Przy okazji zapytaj siebie, jak wygląda Twój: „piątek, piąteczek, piątunio”
- Jezusowa prawda o szabacie
Jezus przychodzi, aby nam przypomnieć co jest najważniejsze w świętowaniu szabatu. Ma On żal do faryzeuszy i uczonych w Piśmie, bo zapomnieli o tym, czemu szabat ma służyć; mianowicie spotkaniu z Bogiem, które ma mieć wpływ na życie oraz i na relacje z innymi ludźmi. Ten dzień ma pomóc pogłębiać relację z Bogiem i relacje międzyludzkie, ma służyć odpoczynkowi po tygodniu pracy.
Czasami jako ludzie wierzący wypaczamy jego znaczenie, podobnie jak wypaczamy inne rzeczy. Popatrzmy, moi Drodzy, taki przykład: Internet miał nas łączyć, pomagać nam w komunikacji, a dzisiaj co? – jest wykorzystywany także do zła: zanikają relacje międzyludzkie, człowiek zamyka się w sobie (w swojej komórce), rozszerza się pornografia, poprzez Internet ludzie obrzucają się bluzgami
i kłamstwami, chowają się za maską ekranu komputera, a w życiu codziennym udają, że się nie widzą…
Podobnie niedziela, miała zmieniać ludzi, miała pomóc w rozwijaniu człowieczeństwa i ducha, a czy tak jest? Bogu zależy na prawdziwej relacji z nami opartej na zaufaniu i miłości. Jezus uzmysławia nam to, na przykładzie chorego człowieka: „rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę!” Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa” (Mk 3,5). Jezus leczy tego człowieka. Chory przyszedł do świątyni i wychodzi z niej zmieniony, uleczony. To jest sedno szabatu, niedzieli – spotkania z Bogiem, które przemienia. Zupełnie inaczej przeżywają to faryzeusze i zwolennicy Heroda, którzy: „zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mk 3,6). Wypaczyli oni sens spotkania z Bogiem do „legalizmu” a nie do prawdziwego spotkania, które uzdrawia i przemienia.
- Nasze uczestnictwo
Wielokrotnie także i my przychodzimy do Świątyni w niedzielę (w wielu wypadkach nawet i w tygodniu) i możemy to spotkanie z Jezusem przeżywać na dwojaki sposób, albo jak ów chory, albo jak faryzeusze. Chory wyszedł ze Świątyni zmieniony, zdrowy, bo wiedział co jest istotą szabatu (niedzieli, spotkania). Jego doświadczenie życiowe spotkało się z Sercem Jezusa i to go zmieniło, uleczyło! Faryzeusze również wyszli ze Świątyni, ale nie byli odmienieni. Oni nie spotkali się z Jezusem, spotkali się z czymś zupełnie innym: swoim legalizmem, zamknięciem serca i ocenianiem. Nauka z tego płynie prosta. Każde spotkanie z Jezusem ma nas przemieniać. Jeżeli wracamy do swojego życia po spotkaniu z Jezusem i nic się nie zmienia, na przykład: nie kochasz bardziej swojego współmałżonka, dalej go obrażasz, nie szanujesz swoich Bliskich (Dzieci, współpracowników), pomiatasz rodziną, używasz dalej wulgaryzmów, wracasz do swoich nałogów: alkoholu, zatopienia się w świat wirtualny, Internetu i gier, Facebooka – patrząc tylko na „lajki”, seriali telewizyjnych… – to jest to tragedia. Spotkanie z Jezusem ma nas zawsze zmieniać. Jeżeli tak nie jest to znaczy, że to nie jest prawdziwe spotkanie z Jezusem (smutne). Zmiana zawsze zaczyna się od doświadczenia miłości i życia nią.
Patrz na swoje spotkania z Jezusem na modlitwę, na przeżywanie Eucharystii: ile tam jest świeżości a ile rutyny, przyzwyczajenia… Co i jak można poprawić, aby nie skostnieć?
Panie Jezu, pomóż nam tak mocno przeżywać spotkanie z Tobą, aby wydawało ono prawdziwy plon, oparty nie o legalizm i zasady, ale o miłość i zaufanie Tobie.
Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia. Pomyśl w jaki sposób chciałbyś zmienić Twoje spotkania z Jezusem.
Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą: „Ojcze nasz…”
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, Twoje postanowienia, abyś sam przed sobą mógł się z nich rozliczać; niech pozostanie po modlitwie jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Panem Jezusem.
Opracował Maciej Konenc SJ