Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»” (Mk 10, 17-27).

Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu się na Słowo Boże.

Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).

Prośba o owoc tej modlitwy: poproś o łaskę budowania żywej relacji z Panem Jezusem, która pozwoli na dokonywanie radykalnych, ewangelicznych wyborów.

Obraz do modlitwy: wyobraź sobie młodzieńca, który przychodzi do Jezusa i samego Pana. Zwróć szczególną uwagę na sposób w jaki Jezus patrzy na przychodzącego.

  1. Centrum.

Bardzo ciekawe jest to pytanie, które stawia młody człowiek: „co mam czynić?” Zwróćmy uwagę na to, gdzie w tym pytaniu, czy raczej na kogo postawiony jest akcent. Co dla pytającego jest najważniejsze? Kogo stawia w centrum?

Pierwsze – stawia w centrum siebie, drugie – najważniejsze jest dla niego własne działanie. Akcent jest położny na nim. Tak jakby miał poczucie własnej mocy, sprawczości, tego, że przez „swoje prężenie muskułów zarobi na życie wieczne”. Już w tym pytaniu słychać, że jest pewien tego, że może własnym staraniem zarobić na życie wieczne – nie wie tylko, co konkretnie ma robić i na to chciałby poznać odpowiedź. Nie tyle interesuje go Osoba Jezusa, co jakaś aktywność, która miałaby doprowadzić go do celu. To może być ważna wskazówka dla naszego życia duchowego. Gdzie jest nasze centrum? Co nas więcej zajmuje – my sami i nasza własna doskonałość, czy Osoba Jezusa?

Jesteś nastawiony na spotkanie i relację z Jezusem, czy na zadanie i realizację celu? Jesteś bardziej tkaczem dobrych więzi z Panem Jezusem, czy łucznikiem, który z nieustannie napiętą cięciwą, chce udowadniać Panu Bogu, że jak się postarasz to osiągniesz zbawienie?

 Nie śpiesz się z odpowiedziami, ponieważ są one istotne dla rozwoju życia wewnętrznego… oglądaj swoje serce, w Obecności Jezusa.

Zwróć uwagę na to, że nasz świat raczej popycha nas ku zadaniowości, niż ku relacji… podczas, gdy Ewangelia proponuje coś zupełnie przeciwnego (przecież Ewangelia jest tak naprawdę historią tkania spotkań, więzi, relacji, przyjaźni). Gdzie się w tym wszystkim odnajdujesz?

  1. Wolność.

W życiu z Jezusem nie chodzi o literalne przestrzeganie Prawa. Prawo jest tylko środkiem, a nie celem. Ewangelia dzisiejsza zaprasza bardziej do popatrzenia na kwestię wolności wewnętrznej, niż na kwestię przestrzegania Prawa. Sam legalizm bowiem nie nasyca (dowodem na to, jest przyjście młodzieńca do Jezusa… gdyby nasycał – młodzieniec nie biegłby za Panem), raczej usztywnia i zamyka horyzonty w miłości, może także (na szczęście) prowokować do dalszych poszukiwań głębi.

Pan Jezus mówi do młodzieńca: „zapraszam Cię do wolności, do przygody wypuszczenia z rąk i z serca tego, co cię wiąże, co Cię trzyma w jednym miejscu, co determinuje Twoje wybory, a nie jest sprawą fundamentalną.”

I Ciebie Jezus dziś zaprasza do refleksji nad tym, co jest Twoim „bogactwem”, które nie pozwala Ci ruszyć za Jezusem, żyć radykalnie Ewangelią, co trzyma Cię w Twoim małym, zamkniętym na Jezusa świecie. To nie musi być nic wielkiego – żyłka może krępować tak samo, jak gruba lina – pomyśl więc o tym, co Ci krępuje serce. Opowiedz o tym Jezusowi. Proś Go o pomoc.

Zachęcam na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do mojego nawrócenia. Pomyśl, jak będziesz się ćwiczyć w najbliższych dniach w wolności?

 Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą: „Ojcze nasz…” (mów jak dziecko do Ojca).

Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, Twoje postanowienia, abyś sam przed sobą mógł się z nich rozliczać; niech pozostanie po modlitwie jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Panem Jezusem.

Anna, wynagrodzicielka