Świadectwo

Rekolekcje są dla mnie zawsze pięknym darem. Wszystko tu jest dane. To czas przebywania w ciszy, na modlitwie inspirowanej wprowadzeniami do niej, w wolności od innych zajęć, nawet tych codziennych jak np. przygotowywanie posiłków.

Tegoroczne rekolekcje pomogły mi bardziej  poznać  Pana Boga i siebie, taka zresztą była ich przewodnia myśl. Pozwoliły na „oswojenie trudności”  jaką jest koncentrowanie  się  na sobie. Pomyślałam, że skoro rekolekcjonista kilka razy, w różnych kontekstach  nawiązywał do tej ludzkiej słabości, to znaczy, że to nie tylko mój problem, jak nieraz mi się wydawało.

Otrzymałam  też wskazówki, jak nad tą słabością pracować:

–  poprzez modlitwę  (tylko Pan Bóg może mnie uwolnić, uzdrawiać)

–  i poprzez czujność (mogę  czuwać, by w konkretnych sytuacjach nie siebie  a Boga stawiać w centrum swojego życia).

Ważnym dla mnie  wskazaniem było, by na modlitwie  stawać przed Panem Bogiem w postawie dziecka, postawie prostoty, pokory, ufności, otwartości na miłość, gotowości przyjęcia tego, czym Pan Bóg chce mnie ubogacić,  obdarować.  By stawać przed Bogiem jak dziecko przed kochającym tatą czy mamą. DB